Sielankowy las pełen tajemnic. Grzyby (2023)
Grzyby, czyli przechadzka po lesie z zaskakującym finałem
Grzyby (opis): Zbieranie w lesie jagód, poziomek czy grzybów stanowi miłe urozmaicenie starczego życia. Pewnego razu, w trakcie jednego z regularnych leśnych przechadzek, starsza kobieta napotyka na swojej drodze dwójkę młodych ludzi ubranych w stroje szlachty. Zagubieni i zdezorientowani, proszą o pomoc, na którą kobieta się godzi. Powrót do rodzinnej wsi staruszki z każdą chwilą staje się coraz dziwniejsza. Nieznajomi zdają się skrywać sekret, który coraz mocniej niepokoi kobietę. Chęć odkrycia prawdziwych intencji młodzieży, ostatecznie prowadzi do wielkiego nieszczęścia.
Polscy twórcy dość niechętnie zerkają w kierunku grozy. Spowodowane jest to z pewnością niewielkim sukcesem komercyjnym, który łatwiej osiągnąć kolejną komedią romantyczną, lub czymś równie wtórnym, po co odbiorcy w naszym kraju, nie wiedzieć czemu, tak chętnie sięgają. Produkcji Grzyby, w reżyserii Pawła Borowskiego daleko do horroru, lecz ma w sobie to, czego często produkcjom z tego gatunku brakuje: mroczny i gęsty klimat.
Naprawdę trudno uwierzyć, jak niewiele trzeba, by pokazać coś niecodziennego. Zdawałoby się, że niemożliwe jest stworzenie ciekawej i zaskakującej historii, bazującej na zwykłej podróży trójki osób przez las. Co niby takiego może się wtedy wydarzyć? Okazuje się, że naprawdę wiele, mimo tak skromnych środków przekazu. Nie trzeba efektów specjalnych, ciągłej akcji i nadnaturalnych zjawisk, by stworzyć coś, co zaskoczy widza. Oczywiście pozytywnie, tak, jak zrobił to Borowski w swoim filmie.
Do czego prowadzi wędrówka po lesie?
Przez większą część seansu podziwiamy przepiękne widoki natury, którą zakłóca trójka osób. Nie ganiają się z maczetami, nie uciekają przed zmutowaną zwierzyną czy innymi paskudztwami. Po prostu idą i rozmawiają. Tylko tyle i aż tyle. Okazuje się, że sprawne wykorzystanie dialogów, gry ciałem i mimiki twarzy wystarczy, by wywołać u widza narastające napięcie. Niewiedza wiążąca się z bohaterami i ich intencjami wywoływała u mnie lawinę domysłów oraz własnych kreacji dalszej historii. To wszystko tylko po to, by w dosłownie ostatnich dwóch minutach filmu pogrzebać wszystko to, czego się spodziewałem i zaserwować rozwiązanie tak niesamowite, że aż całe ciało przeszył dreszcz.
Aktorstwo i muzyka w filmie, a także leśna sceneria zasługują na wielkie słowa uznania. Borowski udowadnia, że to nie budżet filmu gwarantuje jego sukces. Niejednokrotnie twórcy, nie mając wystarczających środków finansowych, stworzyli coś, co wyróżniało się na tle wielu innych produkcji. Dobry pomysł i jego realizacja może zagwarantować znacznie więcej niż napakowanie obrazu efektami specjalnymi czy znanymi nazwiskami.
Naprawdę nie byłem przygotowany na tak pozytywnie zaskakujące zjawisko. Spodziewałem się wielu rzeczy, lecz nie tego, co ostatecznie otrzymałem. Moja wiara w rodzime kino zawsze gdzieś była wewnątrz, lecz teraz stała się znacznie większa. Grzyby to film, który stworzy złudzenie niskiej jakości, by zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie.
Moja ocena: 7/10
Trailer: